Państwo karmi #BigTech danymi obywateli i obywatelek. Mówimy: dość!
Wspólnie z @icd wysłaliśmy petycję do @kgawkowski
Nie godzimy się, by podmioty publiczne dzieliły się naszymi danymi z Google czy innymi cyfrowymi korporacjami.
Apelujemy o:
* przeprowadzenie audytu stron publicznych
* wypracowanie dobrych praktyk
https://panoptykon.org/skrypty-sledzace-w-urzedach-petycja
--
Przekaż 1,5% podatku
KRS: 0000327613
A Min. Gawkowski odpowiada! "Podejmiemy sprawę".
@icd @kgawkowski @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj
@didleth
Tymczasem na Instagramie mówią nam, że się nie znamy i że nie da się robić w necie bez gugla. Pomożecie? (jak kto ma insta)
@panoptykon @icd @kgawkowski @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj @didleth To jest jałowa dyskusja. Wszystkie narzędzia goolowe to blackbox a nie open source, więc opieramy się jedynie na informacjach podawanych przez google, według których wszystko jest czyste, etyczne i prywatne. W rzeczywistości wpięcie jakiegokolwiek kodu google do strony, to otwarcie kodu dla google.
@panoptykon @icd @kgawkowski @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj @didleth Wystarczy wstawić w stronę kod Google Tag Managera i dać mi do niego dostęp, a mogę zrobić ze stroną niemal wszystko (włącznie z modyfikacją wyświetlanej treści). Poza tym bardzo często na stronach wykorzystywane są np. biblioteki lub czcionki hostowane i udostępniane "bezpłatnie" przez google. Czy te skrypty zbierają jakieś dane? To wie tylko Google. Jestem analitykiem webowym z wieloletnią praktyką.
@panoptykon o mój borze tucholski, co za fifractwo.
@panoptykon @icd @kgawkowski @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj @didleth Na boga Twaroga w całej jego kokosowej chwale... Nie wiedziałem, że tagmanager jest wymagany do działania stron. Szczególnie, że na wielu z nich mam go zablokowanego uBlockiem i działają.
o rety... instagrama mam biernie - puste konto do obczajania tekstów do prasówek, więc zwykle nie wchodzę w sekcje komentarzy... i jak widać nie mam czego żałować ;-) Jeśli ktoś zaczyna od "ale wy się nie znacie", w momencie, w którym za petycją stoi Panoptykon i ICD, to tu jest przysłowiowa gra w szachy z gołębiem. Ciężko będzie bez zniżania się do poziomu dyskutantów, a bez zniżania się mogą nie zrozumieć...
@panoptykon @icd @kgawkowski @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj @didleth
Zajrzałem tam, poczytałem, skomentowałem... i w sumie nie wiem, czy bardziej strzelać facepalma, czy załamywać ręce nad poziomem (nie)wiedzy części komentujących.
Jeśli przyjąć, że komentarze "techniczne" piszą osoby zawodowo związane z IT, to mamy do czynienia z grupą osób (nie chcę pisać "pokoleniem", bo to zbyt duże uogólnienie), które umie podpiąć usługi zewnętrzne i ewentualnie z nich skorzystać, ale nie do końca ogarnia implikacje z tym związane.
Smutny, a i przerażający, jest brak zrozumienia, ile i jak bardzo krytycznych danych BigTechy są w stanie wyciągnąć oraz że są w stanie łączyć różne swoje usługi, budując bardzo kompletny profil użytkownika oraz jakie to może mieć następstwa.
Last but not least - ostatnie lata pokazały, jak bardzo różnią się opowieści BigTechów od tego, co faktycznie robią. A mimo to mamy tutaj ślepą wiarę w zapewnienia o zachowaniu prywatności, anonimizacji i tak dalej.
@sithian
To niestety częściowo efekt współczesnej edukacji. Jak ktoś chce się nauczyć IT, czy to na uczelni, czy w internecie, to zazwyczaj jest tak bardzo na siłę karmiony bigtechowymi rozwiązaniami, że nie pojmuje w ogóle koncepcji funkcjonowania bez nich.
Ja często narzekam, jak bardzo uczelnia mi wpycha własnościowe oprogramowanie, a nawet nie studiuję informatyki.
@panoptykon @icd @kgawkowski @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj @didleth
@deep piękne słowa
Dodam jeszcze, że w takim klasycznym dziale analityki w agencji marketingowej to nawet podpięcie Tag Managera na stronie traktowane jest jak "know-how, którego nie będziemy sprzedawać".
Już czas, żeby ściągnąć marketingowcom maski czarnoksiężników, bo nasza (moja!) branżunia to raczej kuglarstwo,
@sithian @panoptykon @icd @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj @didleth czy ja dobrze widzę że tam główny argument brzmi: internet to magia a jej źródłem są cztery żywioły - Facebook Twitter Google i Microsoft? :P
@panoptykon @icd @kgawkowski @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj @didleth „Nie da się tego zrobić inaczej, bo ja nigdy tak tego nie zrobiłem/am.” Ciężkie przypadki.
@panoptykon @icd @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj @didleth A czego wy się spodziewacie po jakiś dzieciuchowatych dzbanach z insta? Przecież wystarczy spojrzeć na ich profile, czy nawet sposób wysławiania się, żeby z miejsca wiedzieć, że to generacja bezmózgiej gawiedzi wychowana przez fejsa i podobne korporacje. Efekty dzieciństwa ze smartfonem przyspawanym do łbów. Puść toto do roboty, to bez gugla, ai i reszty śmieci nie ogarnie niczego, bo nie umie nawet samodzielnie myśleć.
@MartinBe @icd @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj @didleth Właściwie to nas cieszy, że się nie kryją ze swoją perspektywą. Wystawiają nam w ten sposób piłkę do opowiedzenia tej innej. Nam = tym, którzy mają inne doświadczenie.
Czy kogoś przekonamy nie wiadomo, ale mamy wieloletnie doświadczenie w drążeniu kroplą skały. I, generalizując, wydaje nam się, że "dzieciaki z insta" są bardzo plastyczne i to jest fajne, bo można próbować je przekonać do nowości
@panoptykon @icd @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat Sęk w tym, że owa ichnia plastyczność już jest jakoś ukształtowana. To tak jak z plasteliną i modeliną. Niby podobne, niby ugniatać obie sobie można i coś lepić, ale spróbujcie "odplastycznić" już raz "uplastycznioną" i wypaloną modelinę, to wtedy pogadamy. Efekt będzie raczej z tych sromotnych. Oni już nasiąknęli tym wszystkim, bo się w tym wychowali. Odkręcić się nie da. Czym skorupka nasiąknie za młodu, tym zaś potem end of story.
proszę, jesteśmy na mastodonie, a nie jakimś instagramie, trzymajmy poziom dyskusji adekwatny do miejsca...
mtak, jak się mizogina poskrobie to i antysemita wychodzi.
@MartinBe @panoptykon @icd @avolha @annawitten @mcgramat@101010.pl @lmj
@didleth @panoptykon @icd @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat @lmj A co złego jest w szczerości i stwierdzeniu wręcz prozaicznych faktów? Tak po prostu jest i nie ma co owijać w bawełnę. Dobrze, że przynajmniej tam na isnta nie skończyło się gównoburzą, chamskim festynem, czy nawet inwektywami. Bo i tak też często bywa. To są do tego stopnia prymitywne osoby. Tylko dobrze się maskują. Sam oberwałem czymś takim na fb dla odmiany pod postem odnośnie poczynań banku millenium. Oni tacy są. I tyle.
1) język, jakiego używamy, ma znaczenie. Hejterzy z instagrama też są zdania, że "nie owijają w bawełnę"
2) nie, twój komentarz to nie "fakty", to twoja hejterska opinia. Krytykujesz ich sposób wysławiania się - jednocześnie go przejmując. Nie zamieniajmy fediwersum w instagrama
@didleth Moje zdanie owszem, do którego mam pełne prawo, a także do jego wyrażania. Nie użyłem słów wulgarnych, więc sobie wypraszam insynuacje ad hejterstwo. Nie podoba się? Fajnie, bo nie musi. Ma się problem z przyjmowaniem czegoś, to można nie czytać, nie patrzeć i pójść swoją drogą. Miłego wieczoru życzę.
@MartinBe hejt to nie to samo, co wulgaryzmy. Żegnam.
@MartinBe nie generalizowałabym w ten sposób
@didleth @panoptykon @icd @rysiek @annawitten @mcgramat @lmj
@avolha @panoptykon @icd @rysiek @annawitten @mcgramat @lmj Tego absolutnie nie robię. Niestety, sami sobą pokazują kim są i co warci. Jasne, wyjątki są wszędzie, lecz tutaj jest ich jest coraz to mniej. Zastępuje je coś co nawet nazwać jest trudno, jakoś logicznie i spójnie. A co mamy podane na tacy naocznie. Społeczna degradacja, takie też imbecylizm wraz z degeneracją. A najgorsze jest to, że coś takiego jest dziś wszem akceptowane społecznie. Zero reakcji, brak przeciwdziałania etc.
@MartinBe „coś ci upadło, synku” @panoptykon @icd @rysiek @avolha @annawitten @mcgramat@101010.pl @lmj @didleth
@mawhrin @panoptykon @icd @rysiek @avolha @annawitten @lmj To nie moje. To tej Pani, gdzieś tam wyżej. Szwy w torebusi puściły, wzięło sobie, wypacło i tak leży.
@MartinBe upuść trochę pary, można krytykować bez mizoginii czy przypierdalania się do czyjegoś wieku (zwłaszcza, że studiujący informatykę te dwadzieścia lat temu wcale nie byłi en masse lepiej przygotowani czy kształceni)